Temat: [ M ] Krrrokodyla daj mi luby
...bagna i wyciągając swoją zieloną łapę i mrugając zielonymi oczami. - Bardzo chętnie, miły panie krrrokodylu â odparł Papkin i złapał zieloną łapę. Po krótkiej szamotaninie lew północy wdrapał się na brzeg, cały brudny, ale zadowolony, że udało mu się wydostać. - Kim pan jest? â zapytał podejrzliwie zielony krrrokodyl, siadając na zwalonym pniu drzewa i wyciągając ze swojego zielonego tobołka zielony bukłak. - Jam jest Papkin, lew północy! â Papkin stanął w pozie, jak mu się wydawało, reprezentacyjnej, i dumnie wypiął pierś. â I przybyłem w te ziemie niebezpieczne, aby szukać ciebie. â Wskazał palcem krrrokodyla i pochylił się, szepcząc konspiracyjnie. â Bo ma luba sobie życzy krrrokodyla ujrzeć żywym. Tak więc â dodał głośniej â idziesz ze mną, stary druhu? - Nie zaczyna się zdania od âŸwięcâÂÂ...
Źródło: forum.mirriel.net/viewtopic.php?t=6862